<<<<<<< CURRENT_FILE
======= DIFF_SEP_EXPLAIN
>>>>>>> NEW_FILE
Mroczna wersja "Dnia Świra"
Moderator: Moderatorzy
Mroczna wersja "Dnia Åšwira"
Od czterech lat jestem C5 - po upadku, szczegółów wam oszczędzę, bo historyjki takie jak moja znacie już na pamięć...Ważne co było potem, a raczej teraz.
Pomimo, iż nie jestem całkowicie samodzielny to staram się prowadzić w miarę normalne życie. Najważniejsze jest dla mnie poczucie bezpieczeństwa, zarówno finansowego jak i akceptacja otoczenia. Bardzo chciałbym poczuć się wolny, wyjść kiedyś z domu, odetchnąć z ulgą i pomyśleć To jest moja Ojczyzna, moje miejsce... teraz nie jest to niestety możliwe
Cieszę się, kiedy coraz więcej czynności mogę wykonać sam, m.in. ćwiczyć, jeździć wózkiem, pisać, czytać, uczyć się, pracować. Ciężko na to harowałem, bo jestem słabym tetrusem. Muszę przyznać, ze i tak dosyć szybko ogarnąłem się psychicznie. Akceptuję swoją sytuację i mam wiele energii. Skończyłem studia magisterskie, podyplomowe, dodatkowo językowe. Coś tam jeszcze działam.
ale
Ciągam się po schodach na szkolenia, błagając by mnie ktoś wyniósł z i wniósł do domu (brak windy). Na przerwach stoję na boku i patrzę jak inni wsuwają ciastka, kawę jak jakieś automaty. Zawsze byłem otwartym kolesiem, a tu jakoś rozmawiają ze mną z przymusem. Prawdziwa irytacja przychodzi jednak dopiero przy szukaniu pracy. Mam kwalifikacje na cacy, ale mnie nikt nie chce zatrudnić. Rozmowy kończą się na stwierdzeniu -"mhm, ale boję się tych przepisów wszystkich". Proponuję więc, że sam załatwię formalności, że będą mieli ulgi itp.i tak mnie nie przyjmują. Potem dzwoni FAR -"może chcesz pojechać na obóz aktywizacji zawodowej"-900 km od miejsca zamieszkania na 4 noce, za tydzień -"pokażemy ci jak szukać pracy" ...I to moje mieszkanie, mała chata dwoje starszych rodziców i ja. Myślałem naiwnie, może prezydent miasta coś mi pomoże w tej sprawie, a on na to -"A w telewizji tyle mówią, że pomagają tym niepełnosprawnym". Kurcze przecież nie żebrze o kasę, potrzebuję tylko pomocy logistycznej (ale z tą socjal rentką , to kto wie). Chociażby składanie tych wszystkich podań za każdym razem do MOPSU i komisja lekarska, mogłoby przecież być inaczej, bardziej przystępnie załatwiane. Pracownik socjalny nigdy nie spytał mnie jak sobie z tym radzę. A jak usłyszałem po 2 miesięcznym opóźnieniu decyzję PFRONU o tym, że połowa mojej kasy z programu STUDENT idzie na powodzian to zmiękłem. Idę więc na miasto dalej kombinować bo już jestem w rozpaczy, nie starcza już kasy na leki, a tam ten sąsiad już sterczy na winklu i tysięczny raz pyta: -"co na spacerek się idzie? ...Mój syn to w Anglii to jest dyrektorem" (a skończył podstawówę)
DŻISUS KURNA JA PITOLE!!!!!!!!
Pomimo, iż nie jestem całkowicie samodzielny to staram się prowadzić w miarę normalne życie. Najważniejsze jest dla mnie poczucie bezpieczeństwa, zarówno finansowego jak i akceptacja otoczenia. Bardzo chciałbym poczuć się wolny, wyjść kiedyś z domu, odetchnąć z ulgą i pomyśleć To jest moja Ojczyzna, moje miejsce... teraz nie jest to niestety możliwe
Cieszę się, kiedy coraz więcej czynności mogę wykonać sam, m.in. ćwiczyć, jeździć wózkiem, pisać, czytać, uczyć się, pracować. Ciężko na to harowałem, bo jestem słabym tetrusem. Muszę przyznać, ze i tak dosyć szybko ogarnąłem się psychicznie. Akceptuję swoją sytuację i mam wiele energii. Skończyłem studia magisterskie, podyplomowe, dodatkowo językowe. Coś tam jeszcze działam.
ale
Ciągam się po schodach na szkolenia, błagając by mnie ktoś wyniósł z i wniósł do domu (brak windy). Na przerwach stoję na boku i patrzę jak inni wsuwają ciastka, kawę jak jakieś automaty. Zawsze byłem otwartym kolesiem, a tu jakoś rozmawiają ze mną z przymusem. Prawdziwa irytacja przychodzi jednak dopiero przy szukaniu pracy. Mam kwalifikacje na cacy, ale mnie nikt nie chce zatrudnić. Rozmowy kończą się na stwierdzeniu -"mhm, ale boję się tych przepisów wszystkich". Proponuję więc, że sam załatwię formalności, że będą mieli ulgi itp.i tak mnie nie przyjmują. Potem dzwoni FAR -"może chcesz pojechać na obóz aktywizacji zawodowej"-900 km od miejsca zamieszkania na 4 noce, za tydzień -"pokażemy ci jak szukać pracy" ...I to moje mieszkanie, mała chata dwoje starszych rodziców i ja. Myślałem naiwnie, może prezydent miasta coś mi pomoże w tej sprawie, a on na to -"A w telewizji tyle mówią, że pomagają tym niepełnosprawnym". Kurcze przecież nie żebrze o kasę, potrzebuję tylko pomocy logistycznej (ale z tą socjal rentką , to kto wie). Chociażby składanie tych wszystkich podań za każdym razem do MOPSU i komisja lekarska, mogłoby przecież być inaczej, bardziej przystępnie załatwiane. Pracownik socjalny nigdy nie spytał mnie jak sobie z tym radzę. A jak usłyszałem po 2 miesięcznym opóźnieniu decyzję PFRONU o tym, że połowa mojej kasy z programu STUDENT idzie na powodzian to zmiękłem. Idę więc na miasto dalej kombinować bo już jestem w rozpaczy, nie starcza już kasy na leki, a tam ten sąsiad już sterczy na winklu i tysięczny raz pyta: -"co na spacerek się idzie? ...Mój syn to w Anglii to jest dyrektorem" (a skończył podstawówę)
DŻISUS KURNA JA PITOLE!!!!!!!!
tomo - wiem, że nie będzie ci lekko, ale spróbuj się może doktoryzować i zostać pracownikiem naukowym?
to pierwszy mój pomysł dla tetrusa po studiach
pomysł nr 2: praca w urzędzie
wiem, wiem - nie możesz się wydostać z chaty
tu proponuję TVN24, reportaż w którym wścibski dziennikarz pogada z kim trzeba
wiem, wiem - to upokarzające, ale może warto? przemyśl
ja też żyję w tym poje..chanym kraju, też mi nie jest lekko - ale jakoś sobie radzę i to chyba nawet całkiem nieźle - nawet w porównaniu ze sprawnymi
nie można się załamywać, trzeba kombinować
powodzenia
to pierwszy mój pomysł dla tetrusa po studiach
pomysł nr 2: praca w urzędzie
wiem, wiem - nie możesz się wydostać z chaty
tu proponuję TVN24, reportaż w którym wścibski dziennikarz pogada z kim trzeba
wiem, wiem - to upokarzające, ale może warto? przemyśl
ja też żyję w tym poje..chanym kraju, też mi nie jest lekko - ale jakoś sobie radzę i to chyba nawet całkiem nieźle - nawet w porównaniu ze sprawnymi
nie można się załamywać, trzeba kombinować
powodzenia
lekka przesada z tym klnięciem, trochę prymitywnie i zniżasz sie na maxa.Anonymous pisze:chuja ci pokażą a nie jak znaleźć prace. Wszędzie jest skurwysyństwo !! Kalekę na oczy nie widza ale kaskę trzepią na nas!! Wszyscy nas maja w dupie!! Chcą tylko brać na nas kasę organizując jakieś lipne szkolenia na którym jakieś smętne pizz...y będą coś pierdolić od rzeczy !!!
kazdemu jest ciezko znalexc prace, a co do tego ze dali kase powodzianom, jaby cie w pizdu zalalo, zrozumialbys-pisze do tworcy tematu. spokojnie, nie denerwuj sie , z Twoimi kwalifakacjami znajdziesz prace, tylko dziwie sie, ze jestes inteligenty a szukasz U NICH pomocy. weź sprawe w swoje rece i trzymam kciuki, bo prace znajdziesz na 200%!!!
Wiecie tu nie tylko o tą pracę chodzi, czy o to że jest ciężko. Mnie denerwuje to ignoranckie podejście państwa do osób potrzebujących. Pomagać jednym zabierając innym potrzebującym? Nie ma czegoś takiego jak prewencja, jakaś inspekcja tematu, nikt nie wychodzi naprzeciw problemom, dopiero jak się zaczynasz domagać.
A z tym doktoratem to utrafiłeś, bo chciałbym, ale mam przeszkody techniczne jeszcze.
A z tym doktoratem to utrafiłeś, bo chciałbym, ale mam przeszkody techniczne jeszcze.
kiedyś "kobiety na traktory" dziś "tetrusy na doktory"
polecam ci to, ponieważ mam swoje doświadczenia z tym związane - zobaczysz, że w kręgach naukowych, twoje tetraplegia będzie pozytywnym, nie negatywnym, elementem kompetencji
wśród inteligentnych ludzi nie zaznasz dyskryminacji, nikt nie umniejszy twojej inteligencji (wrzucając do jednego wora z downami, bo przecież "you are special")
powolutku, jak nie w tym roku to w przyszłym, jak nie za 2 lata to za 5 - wiem, wiem - takie czekanie przytłacza, ale obieraj sobie cele i do nich zmierzaj
to pozwala nie oszaleć
powodzenia!
polecam ci to, ponieważ mam swoje doświadczenia z tym związane - zobaczysz, że w kręgach naukowych, twoje tetraplegia będzie pozytywnym, nie negatywnym, elementem kompetencji
wśród inteligentnych ludzi nie zaznasz dyskryminacji, nikt nie umniejszy twojej inteligencji (wrzucając do jednego wora z downami, bo przecież "you are special")
powolutku, jak nie w tym roku to w przyszłym, jak nie za 2 lata to za 5 - wiem, wiem - takie czekanie przytłacza, ale obieraj sobie cele i do nich zmierzaj
to pozwala nie oszaleć
powodzenia!