<<<<<<< CURRENT_FILE
======= DIFF_SEP_EXPLAIN
>>>>>>> NEW_FILE
Jak wrócić do świata żywych?
Moderator: Moderatorzy
Jak wrócić do świata żywych?
Witam wszystkich po przerwie. Nie pisałam tu długo, bo dopadł mnie kolejny dół. Napisze troche o sobie. Mam 38 lat. Jestem po złamaniu szyjnego C5-C6 i urazie rdzenia. 6 lat po wypadku. Jestem osobą, która w dzień porusza się o jednej kuli. Jestem samodzielna. Wiem, że to bardzo dużo i powinnam żyć. Ale ja jestem zamknięta w domu już 6 lat. Nikt do mnie nie przychodzi. Spędzam dzień przed telewizorem i kompem. Lecz mam już dość. Proszę napiszcie mi. Czy ja mogłabym pracować? Mam prawo jazdy, ale stare, niewymienione. Czy można je jeszcze wymienić? Czy w moim wypadku można pracować? Mam wpisane w papierach: całkowicie niezdolna do samodzielnej egzystencji. Gdzie się zgłosić, aby ktoś pomógł mi wyrwać się z tego więzienia. Wiem, że można dostać samochód z pefronu, ale trzeba pracować. Czy ktoś może mi pomóc. Mam myśli samobójcze. Ja nie chce trafić do czubków. Proszę pomóżcie. Mieszkam między Krakowem, a Katowicami.
Jeszcze jedno odnośnie mojego chodzenia. To nie jest tak, że chodze jak zdrowy człowiek. Nie, nic z tych rzeczy. Chodzę bardzo wolno, z wielkim trudem. W nocy o balkoniku, ze względu na moje wściekłe bóle kręgosłupa. I dlatego nie wychodze z domu. Ludzie gapią się na mnie z politowaniem. I ciągle mi współczują. Ja nie chce litości. Proszę mnie nie wyśmiewać. Jeżeli ktoś ma pomysł, pomóżcie proszę!
mój pomysł: zorganizuj sobie lekki, dobry wózek i na dalsze odległości wybieraj się na nim
będziesz szybsza, będzie mniej boleć, będziesz mogła sobie coś przenosić na kolanach itd.
co do wymiany prawa jazdy skontaktuj się ze swoim urzędem miasta, z wydziałem komunikacji - tam ci powiedzą
orzeczenie o niezdolności do pracy i samodzielnej egzystencji nie przeszkadza w podjęciu pracy, ja także takie mam i pracuję normalnie - w kilku miejscach i na umowę o pracę, na umowę o dzieło i zlecenie
będziesz szybsza, będzie mniej boleć, będziesz mogła sobie coś przenosić na kolanach itd.
co do wymiany prawa jazdy skontaktuj się ze swoim urzędem miasta, z wydziałem komunikacji - tam ci powiedzą
orzeczenie o niezdolności do pracy i samodzielnej egzystencji nie przeszkadza w podjęciu pracy, ja także takie mam i pracuję normalnie - w kilku miejscach i na umowę o pracę, na umowę o dzieło i zlecenie
Dziękuje ci za odpowiedź. Gdybym miała samochód, doszłabym do niego o kuli. W takim razie, gdzie tu ruszyc za pracą? Możesz mi powiedzieć, w jakim charakterze pracujesz? Ja jestem z wykształcenia technik ekonomista i nauczyciel wych-fiz. Wiadomo, że drugi zawód odpada. Mogę robić obojętnie co, byle spotkać ludzi. Strasznie brakuje mi kontaktu z ludźmi. Pozdrawiam
ja tez mam dola.niby mam kolezanki a jedna z nich jest niepelnosprawna a tak na prawde nie mam nikogo.jestem sama.wciaz siedze przed telewizorem.i komputerem.jedynie latem od czerwca do wrzesnia zyje bo jezdze na dzialke z moimi rodzicami.tak jak moja przedmowczyni mam 38 no prawie 39 lat.czekam az ktos sie zlituje i napisze na gg czy skype.ostatnio moje stosunki z ludzmi sie psuja.nikt z kim rozmawiam na gg mnie nie umie wysluchac.poprostu nie chca.napiszcie cos i pocieszcie mnie.nie mam nikogo.nie interesuja mnie flirty.jestem na to za stara i za powazna.napiszcie cokolwiek.tez mam takie samo orzeczenie o calkowitej niezdolnosci do pracy i niemoznosci do samotnej egzystencji jak moja przedmowczyni...czuje sie jak niepotrzebny smiec...cierpie na rozszczep kregoslupa.tzn jestem chora od urodzenia.
Witaj Mariola. Widzę, że dużo nas samotnych. Wczoraj wróciłam z sanatorium w Busku. Zabiegi ok. Jednak nie czuje zmiany na lepsze. Jak bolało, tak boli. Na 140 pacjentów, byłam jedną z najmłodszych i cierpiących. Było dwóch wózkowiczów, reszta to fruwająco-latająca. średnia wieku 70 lat. Jedynie zwyrodnienia i stany po endo, to przyczyna leczenia, jakieś 30%. Do czego zmierzam. Ano do tego, że 70% ludzi, robi sobie darmowe wczasy na koszt NF. Picie i latanie codzienne na dansingi, to norma. Nikt tam niczego nie kontroluje. Żadnych obchodów, hulaj dusza. W ten sposób my naprawdę potrzebujący rehabilitacji, musimy czekać po 2,3 lata na miejsce. Czułam się tam źle, wśród naprawde zdrowych ludzi. Co 2 osoba z politowaniem, pytała co się stało, lub ubolewała nad moim losem. łojezu, jak ja tego nie cierpie, tej fa√¢ÀÜ≈°√ɂİ√Ǭ¨√Ǭ£szywej litości.