Depresja

Tu można pisać na każdy temat.

Moderator: Moderatorzy

Gość

Post autor: Gość »

zagadka pisze:Co do tego dlaczego już nie mogę ustać tak długo w poręczach to problem sprawia mi brak konkretnej rozgrzewki poprzez jazdę na wózku. W domu rąk tak nie rozćwiczę, nie dotlenie się. Zakwasy mnie przez to chwytają w chwilę, mój spastyczny tułów też nie ma jak puścić i po chwili "zwala mnie z nóg", stopy skaczą i nici ze stania. Kocham ruch, a dzięki temu zdrowieję. Tetrusy ruszajcie się, ćwiczcie, a cel osiągniecie, wygracie nowe życie. Obejścia nerwowe tworzą się poprzez stymulację, więc stymulujcie się:D
Cześć!:)
twój tok myślenia to mój tok myślenia :) staram podążać się ta ścieżka i rozsiewać takie wizje wszędzie tam gdzie jestem pomiędzy połamańcami ...
tylko polska rzeczywistość ze mną walczy na każdym kroku ... większość połamańców już jest skazana czymś w rodzaju " gadasz głupoty ...może i ty masz szanse ...jesteś np.niedolamany ... ja na to ze sa strasznymi pesymistami a to zly stan ...i zawsze na to slysze ze JA JESTEM TYLKO REALISTA " i jak mnie za przeproszeniem wku... takie nastawienie ...to jest tylko wytlumaczenie lenia ze nic nie da sie zrobic bo sie nie da i wogole nie warto...
a najgorsze jest to ze wlasnie ci ludzie tworza to srodowisko i tworza taka atmosfere ze to pochlania tych nastepnych ...
i nastepni mowia " moze ty masz szanse i takich spotkales ale ja np bylem z takim co 6 lat na wozku jezdzi i nic nie osiagnal ...i wszystko mi opowiadal ...a aaa on tak sie staral i mu nie wyszlo ..."
dlaczego ludzie maja tendencje do porownywania sie go gorszych?
bo to usprawiedliwia ich i utwierdza w tym ze nic nie musza robic?

a najgorsze ze w tym calym bagnie lekarze (ktorzy stoja wiedza w glebokiej komunie) zawistne kadry ktore po miedzy soba konkuruja i wszystkie czuja sie wykorzystywane ...i dla tego nic nie robia ...a czasem przychodzi mi do glowy ze tylko do pluga by sie nadawali...i na koniec "elitarni" psycholodzy dolewaja oliwy doognia ... mnie za taka postawe optymistyczna probowali spacyfikowac lekami ... bo to sie klucilo z ich ksiazkowym przykladem czlowieka w depresji po wypadku...

przyklad jednej z pierwszych rozmow po wypadku:
lekarka - syny dlaczego ty sie cieszysz i usmiechasz? czy ty nie zdajesz sobie sprawy z tego co sie stalo?
ja- a przepraszam ...to juz mam zaczac plakac?

i moze pozniej nie bylbym tak silny w postanowieni walki i nie porownywal w swojej swiadomosci tego wypadku do dluzszej grype ...i stanu przejsciowego w swoim zyciu ktore dalo i daje mi duzo cennego zyciowego doswiadczenia ..
gdybym nie spotkach czlowieka ktory 18 LAT WALCZYL I MU SIE UDALO
on mi opowiedzial cala droge i przestrzegl pprzed najwiekszymi zagrozeniami ...
a mianowicie na pierwszym miejscu powiedzial ze beda to otaczajacy mnie ludzie ktorzy albo z zawisci albo wenetrznego zatracenia beda mnie dolowac i probowac obnizyc do ich stanu samopoczucia ...czyli uczynic mnie nieszczesliwym ...pozbawic pozytywizmu
a na drugim lekarze ktorzy mysla ze pposzli na studia medyczne 25 lat temu pozjadali wszystkie rozumy od tamtej pory siedza na tlustej dupie i nie wiedza co to uridom albo komórka macierzysta ...
jak powiedzialem jednemu lekarzowi jak uprawialem silwe i to opisalem to zapytal moich rodzicow czy nie potrzebuje psychjatry ...

sorry za niechlujstwo w tym tekscie ale pisalem w uniesieniu i nie chcialem nic zapomnic a mysli tak szybko plyna jak to wszystko jest pojebane ...
i szlag mnie trafia jak widze ilu takich jak ja marnuje sie wchlanianych przez to gowno a ktorzy mogli by zyc w 80-90 procentowym zdrowiu gdyby ktos tylko pokazal im droge ....

i moge jedno tylko powiedziec ze mialem wypadek 2,5 roku temu i obiecalem sobie ze w 4 lata stane na nogi ...i wiem ze zebym sie "posral ze zmecznia " to i tak osiagne swoj cel (jak to bedzie 4,5 roku too tez zalicze :) )
bo co to jest za okres w stosunku do calgo zycia

pozdro

ps pierwsze co zrobie do pojde do pewnej psycholg i powiem co o niej mysle albo pokaze gest kozakiewicza :)
Gość

Post autor: Gość »

cd..
zagadka ...masz jakis kontakt ....
ja wyznaje zasade ...do kogo przystajesz takim sie stajesz ...
i lubie pozytywnych ludzi ... tacy umieja zyc :)
Gość

Post autor: Gość »

masz duzoooo racji w tym co mowisz, pozytywne myslenie to polowa sukcesu, tylko zrozum, ze niektorzy nawet jak sobie postanowia ze za te 4 czy 6 lat wstana i beda do tego dazyc calym sercem to i tak nie beda w stanie. Nie kazdy ma tyle szczescia co Ty, czlowiek z kompresyjnym zlamaniem rdzenia tez ma w sobie duzo samozaparcia i optymizmu, ale niektorych rzeczy nie jest w stanie pokonac...
pani zagadka

Post autor: pani zagadka »

Ty wiesz że Cię kocham
zagadka

Post autor: zagadka »

pani zagadka pisze:Ty wiesz że Cię kocham
Ja też Cię kocham:*
Gość

Post autor: Gość »

Anonymous pisze:masz duzoooo racji w tym co mowisz, pozytywne myslenie to polowa sukcesu, tylko zrozum, ze niektorzy nawet jak sobie postanowia ze za te 4 czy 6 lat wstana i beda do tego dazyc calym sercem to i tak nie beda w stanie. Nie kazdy ma tyle szczescia co Ty, czlowiek z kompresyjnym zlamaniem rdzenia tez ma w sobie duzo samozaparcia i optymizmu, ale niektorych rzeczy nie jest w stanie pokonac...
zlamanie kompresyjne statystycznie ma mniej bolesne skutki...
a po za tym nie ocenisz bo nie wiesz co niesie przyszlosc ...
i jakiego szczescia ? tak wlasnie mowi ten ktory juz na 100 procent nic nie zrobi... jakos lekarze nie mowia ze jestem nie dolamant ... to jest wymowka tych co widza mnie w dobrym stanie a nie wiedza ile w to wlozylem wysilku...
i tak ich obserwuje ze oni nazekaja a nawet 20 procent tego nie robia ....
15 procent rdzenia wystarczy do powrotu do zdrowia ...znaczy zadowalajacego
Gość

Post autor: Gość »

co znaczy "statystycznie ma mniej bolesne skutki" Twoim zdaniem...? nie zgodze sie z Toba, bo mowisz tak jakby tylko sama walka i wysilek przekladal sie na to czy ktos wstanie. To co,jak ktos siedzi 30 lat na wozku, to znaczy, ze za malo sie starał albo ze nie wierzyl, ze wstanie? jestem pewna, ze nie. Nie neguje tego, ze cwiczenia, cwiczenia, starania i walka jest najwazniejsza i wiele moze zmienic. Ale przeciez nie przy kazdym urazie daje to gwarancje sukcesu. co nie znaczy, ze nawet w takiej sytuacji nie trzeba probowac i dawac z siebie jak najwiecej.
A i jeszcze jedno, nie tworz takiego obrazka, ze ludzie ktorzy nie wstali, a sa na wozku juz dlugo, to osoby zgorzkniale, pesymisci i w dodatku lenie. Bo oboje dobrze wiemy, ze tak nie jest.
Awatar użytkownika
Monikai
gaduła
Posty: 343
Rejestracja: 10 cze 2008, 18:03
Kontakt:

Post autor: Monikai »

Zagadkowie, odezwijcie się jeszcze, bo wprowadzacie radość do tego forum! :D
Gość

Post autor: Gość »

Monikai pisze:Zagadkowie, odezwijcie się jeszcze, bo wprowadzacie radość do tego forum! :D
Pokazałem młodej ten temat i aż przeczytała go w całości, całe pięć stron :D
Gość

Post autor: Gość »

Monikai pisze:pięknie to napisałeś.
ja ostatniego lata miałam takie marzenie, gdy zatrzymaliśmy auto w pobliżu pola, na którym złociło się wysokie zboże,
nagle zapragnęłam znowu móc przejść się wzdłuż takich pachnących, rozgrzanych słońcem łanów, z rozpostartymi ramionami dłońmi czuć ich szorstkie ciepło , wdychać świat pełną piersią

czasami jest ch******* trudno żyć, ale z jakiegoś powodu przeżyłam. myślę, że ten powód jest ważny.
chcę go poznać
Monikai te też pięknie napisałaś :D jakby złączyć te wszystkie posty tych wszystkich ludzi co tu piszą na forum, w chwili kiedy mają doła piszą o swoim bólu, cierpieniu i marzeniach to by była niezła powieść [ a właśnie jest tu jakiś temat nasze marzenia?] . Wczoraj wieczorem też miałem doła czy depresje co to w ogóle jest? kiedyś mówiłem ze najlepsze lekarstwo na to jest praca fizyczna łopata i do roboty ale ostatnio z chwytem mam problem . A wracając do wczoraj leżałem i czułem ja mi serce wali a w gardle z ciskało myślę sobie pikawa może czułem się jak bym miał 200/200 zasnę i jakiś zawał i będzie spokój ale mija godzina ani zawał ani spać, zawołałem opiekunkę co by mi zmierzyła ciśnienie a tu lipa 95/55 łyknełem pyle na sen żeby się nie męczyć i tak jak pisałem wyżej te nasze marzenia są takie proste a nie osiągalne;w niedzielny poranek bitwy na poduszki , zerwać z drzewa jabłko, biegać po plaży i czuć rozgrzany piasek od słońca, usłyszeć w słuchawce potrzebuje twojej pomocy.Dla niektórych może wydać się to śmieszne ale pobraliśmy się z miłości nasz związek jak wino im starszy tym lepszy zdobyliśmy wszystko najważniejsze spokój i ciepło rodzinne myśleliśmy że fajnie będzie jak odchowamy dzieci to będzie mieli 37-40lat to jeszcze młodzi młodzież do babci chata wolna i jak za dawnych czasów a potem będziemy dziadkami popijać kawę na ganku patrzeć jak wnuki się bawią ale czar prysł, kiedyś chciałem dożyć setki a teraz myśle żeby się nie obudzić, mamy jeszcze na świecie tyle chorób może jeszcze chwyci mnie rak i zacznie mnie jeść nie ratujcie mnie skróci moje cierpienie ,mimo takich głupich myśli mam rehabilitacje 2x dziennie, staram się robić jak najwięcej sam, kupiłem samochód przystosowany dla siebie trenuje jazdę, chce pomóc jej ,bo widzę małe światełko które mówi mi że to jeszcze nie koniec to jest okres przejściowy a ty jesteś szczęściarzem twoje marzenia się spełniają ..............walcz przecież miałeś zostać prezydentem :)
Gość

Post autor: Gość »

Anonymous pisze:co znaczy "statystycznie ma mniej bolesne skutki" Twoim zdaniem...? nie zgodze sie z Toba, bo mowisz tak jakby tylko sama walka i wysilek przekladal sie na to czy ktos wstanie. To co,jak ktos siedzi 30 lat na wozku, to znaczy, ze za malo sie starał albo ze nie wierzyl, ze wstanie? jestem pewna, ze nie. Nie neguje tego, ze cwiczenia, cwiczenia, starania i walka jest najwazniejsza i wiele moze zmienic. Ale przeciez nie przy kazdym urazie daje to gwarancje sukcesu. co nie znaczy, ze nawet w takiej sytuacji nie trzeba probowac i dawac z siebie jak najwiecej.
A i jeszcze jedno, nie tworz takiego obrazka, ze ludzie ktorzy nie wstali, a sa na wozku juz dlugo, to osoby zgorzkniale, pesymisci i w dodatku lenie. Bo oboje dobrze wiemy, ze tak nie jest.
tam bylo gdzies takie zdanie ze wielu sie marnuje ...nie znaczy ze wszyscy moga ale wielu nawet nie próbuje....albo nie wie jak ...
powiec jakbys jako swiezak zachowal sie gdyby taki stary wyga wozkowy powiedzal ci "jakies tam PNFy ... czy jakies tam wymysly...co to wogole jest "
myslisz ze szedlbys w tym kierunku ... jezeli nie mialbys jeszcze o niczym pojecia ... czy ten koles powinnien tak sie zachowywac?
to jak uczyc kogos poddawania sie przed startem ...
poprostu zniechecaja ludzi do startu ...
a wracajac do wiekszosci to wielu z wozkowiczow nawet 2 pierwszych lat nie przecwiczyli ...tylko wzieli sie od razu za prace i zycie ...albo poddali sie i sobie wegetuja w depresji.
przed wypadkiem mialem depresje ...szukalem roznych rozwiazan ...a co dziwne dopiero nauczylem sie tego po wypadku ...
tak jak szczescie to tylko stan umyslu ktorego da sie nauczyc poswiecajac troche czasu tak i depresja to stan z ktorego da sie wyjsc...
a co do wozkowiczow ktorzy sie ogarneli to oczywiscie uwazam ze sa bardzo pracowici i jezeli do czegos dochodza to ze zwiekszonym wysilkiem i na 100 procent moga byc z tego bardziej dumni niz zdrowi...
ale jestem ciekaw zy to duzy odsetek polamancow...

do calego tego tekstu dal mi tez impulst ten pan z poprzedniej strony ...ktory ma dziecko, zone czyli cos o czyms wszyscy maza i gdyby moze on nie poswiecal tyle czasu nad tym rozplywaniem to np pomyslalby jak tu zarobic dodatkowe pieniadze zeby kogos zatrudnic na miesiac i ociazyc zone ...wtedy moze mialaby sile na igraszki ...albo wyslac na wycieczke ...
wlasnie od katowania glowy negatywnymi myslami zaczyna sie depresja ...wytwarzaja sie tylko zle hormony i substancje ...a pozniej mozg plywa sobie w takim szambie ...i tu juz jeden usmiech albo pozytywna emocja nie pomoze
Gość

Post autor: Gość »

ludzie po kompresyjnym zmiażdżeniu kręgu częściej wracają do zdrowia ...
wiadomo ze odlamki moga pojsc w rozna strone ale czesto ida na zewnatrz ...
gdzies na necie sa sttystyki ...
Gość

Post autor: Gość »

http://michalpasterski.pl/category/szczescie/

to jest dobry blog ...jest kilka ciekawych wskazowek
Gość

Post autor: Gość »

Mowa byla o kompresji rdzenia a nie o zmiażdżeniu kręgu...

Pozdrawiam i 3mam kciuki za wszystkich pozytywnie nastawionych wózkowiczów!:)
Gość

Post autor: Gość »

Gość

PostWysłany: Wto, 23 Lut 2010, 12:08
do calego tego tekstu dal mi tez impulst ten pan z poprzedniej strony ...ktory ma dziecko, zone czyli cos o czyms wszyscy maza i gdyby moze on nie poswiecal tyle czasu nad tym rozplywaniem to np pomyslalby jak tu zarobic dodatkowe pieniadze zeby kogos zatrudnic na miesiac i ociazyc zone ...wtedy moze mialaby sile na igraszki ...albo wyslac na wycieczke ...

To chyba chodzi o mnie , powie ci tak na pewno ta praca ją przytłacza zaraz jak przyjechałem do domu żona znalazła osobę do pomocy bo obawiała się że sobie nie poradzi po miesiącu zrezygnowaliśmy z niego, nie miał za bardzo pojęcia o tym co się robi, trzeba było pilnować żeby krzywdy mi nie zrobił choć nie mówię że czasem było zabawnie. Bardzo długo szukaliśmy kogoś do pomocy prywatnie za 2.5tyś niestety jest to za mało bo nikt sie nie znalazł. Jak znajdziesz mi prace za 2.5,- dla tetrusa daj znać . Szukaliśmy też w instytucjach trudniących się pomocą, panie przyjechały popatrzały i jak zobaczyły warunki super to powiedziały limity sie pokończyły. W Polsce utarło się że; pomocy potrzebują ci co mieszkają w bardzo złych warunkach to co mam teraz sprzedać samochód , dom i przeprowadzić się pod most ? żeby uzyskać pomoc, na ten dom tak samo pracowała moja żona to było naszym marzeniem.
O igraszkach to mogę sobie tylko poczytać i pozazdrościć
jest jeszcze jeden problem żona jest pedantyczna i denerwuje ją jak ktoś położy ręcznik nie na miejsce
:) jak wołam chłopaka do pomocy żeby drzewa ponosił,zrobił parę męskich rzeczy to się denerwuje bo ona sam . Jeśli chodzi o wycieczkę czy urlop myśl że kiepski wypoczynek z takim dużym dzieckiem ale za pewne chodzi tobie że ma sama pojechać na urlop, wybacz ale chyba jestem starej daty na urlop zawsze jeździłem z żoną a jeśli teraz nie sypiamy razem na urlop jeździć osobno, to poco taki związek utrzymywać ?

ROBAK
ODPOWIEDZ