<<<<<<< CURRENT_FILE
======= DIFF_SEP_EXPLAIN
>>>>>>> NEW_FILE
mieliscie mysli samobojcze kiedykolwiek?
Moderator: Moderatorzy
Re: mieliscie mysli samobojcze kiedykolwiek?
Jestem 3 lata po urazie rdzenia kręgowego prawie codziennie myślę aby umrzeć nie wiem w jaki sposób po prostu umrzeć. Kalectwo jest dla mnie jak wyrok dożywocia w więzieniu. I nigdy się z tym nie pogodze być skazany do końca życia na pomoc osób trzecich. To mnie jeszcze bardziej dobija wizja łóżka lub wózka. Eutanazja dla osób nieuleczalnie chorych i sparaliżowanych powinna być legalna w Polsce bo nie każdy umie sobie z kalectwem poradzic NIE KAŻDY.
-
- gaduła
- Posty: 709
- Rejestracja: 20 sie 2014, 22:31
- Lokalizacja: kujawsko-pomorskie. DK 80.
- Kontakt:
Re: mieliscie mysli samobojcze kiedykolwiek?
Witaj , nic nie napisałeś w jakim stanie jesteś sparaliżowany bo myślę że to ma spore znaczenie , jesteś 3 lata po urazie ,a ja 30 lat .Może nie ma "sielanki" ale da się żyć .Miałem myśli samobójcze i nawet przymierzałem się do wykonania ich ,ale nie dałem rady 'stchórzyłem ". Nigdy bym nie popełnił samobójstwa , chyba że nie był bym świadom tego co robię .Panicznie bałem się śmierci , teraz powoli się z tym oswajam ,ale nie chcę umierać i opuszczać najbliższych . Życie ma sens ,bynajmniej dla mnie .A co do kryminału to wczasy i to nie byle jakie ,niepełnosprawni tego nigdy nie będą mieli .
Pozdrawiam -Janusz
C5/6
C5/6
Re: mieliscie mysli samobojcze kiedykolwiek?
Stasiek - żyłem ok. 10 lat z takim podejściem do życia, jak Ty obecnie. Żadne czcze gadanie i argumenty do mnie docierały. Nie zamierzam dlatego do niczego Ciebie przekonywać. Z czasem jednak poukładasz sobie pewne sprawy w głowie, a umrzeć zawsze zdążysz.
Re: mieliscie mysli samobojcze kiedykolwiek?
Nie wiem ja chyba nie miałem myśli samobójczych Może dlatego że zawsze ktoś był przy mnie. Ale nie wiem co przyniesie jutro. Ale kiedy zwijam się czasem z bólu i leżę w łóżku , zasypiam to nie chce się obudzić. W taki sposób mógłbym odejść z tego świata, tak we śnie ,nieświadome. W takich momentach człowiek nawet nie myśli o najbliższych. Jak w życiu zaczyna być więcej tego złego to człowiek ma różne myśli. Czasem zastanawiam się nad tymi ludźmi co są zdrowi, mają ręce i nogi sprawne mogą być królami tego świata. A mimo wszystko mają myśli samobójcze , żeby choć jeden dzień przeżyli tak jak my, jedno sranie, jedno mycie, jedno ubieranie. To bye zobaczyli jakimi Są szczęściarzami , od razu zapomnieli by o swoich planach. W naszym przypadku najważniejsze nie stracić kontakty z ludźmi, wychodzić i rozmawiać,choć wiem że wielu z nas ma problem z tym. Mieszkają gdzieś na 7 piętrze i są zamknięci w czterech ścianach a przy nich matka 70 lat ,wtedy może być na pewno problem.
Zasadniczo przekonują mnie tylko te poglądy które są zaskakująco zgodne z moimi (George Bernard)
zielono mi C5
zielono mi C5
Re: mieliscie mysli samobojcze kiedykolwiek?
Pomocy potrzebuje praktycznie w każdej czynności jedyne co to sam się najjem napije czy skorzystam z tel.
Mówisz dobrze jest mieć kogoś przy sobie tyle że mam wrażenie że są z litości albo boją się odejsc zebym właśnie nie popełnił jakiegoś glupstwa.
Mówisz dobrze jest mieć kogoś przy sobie tyle że mam wrażenie że są z litości albo boją się odejsc zebym właśnie nie popełnił jakiegoś glupstwa.
Re: mieliscie mysli samobojcze kiedykolwiek?
Jeśli jesteś 3 lata po urazie rdzenia, to nikt z litości przy Tobie nie jest. Dla nich poprostu jesteś tą samą ważną osobą, która jedynie potrzebuje pomocy w życiu codziennym. Osoby, które są z litości przeważnie znikają po kilku miesiącach.
Re: mieliscie mysli samobojcze kiedykolwiek?
Stasiek A kto jest przy tobie rodzice Czy żona?
Moja żona jest 11 lat ze mną po wypadku, często się zastanawiałem i nawet teraz zastanawiam się dlaczego ze mną jest. Ale nie zawracam sobie tak całkowicie tym głowy, bardziej myślę jak mam ułatwić sobie życie i pomóc jej tym wszystkim co się dzieje. Zawsze jak kogoś Proszę o pomoc to też mam myśli czy robi To dla mnie z litości. Może to zabrzmi brzydko- olej to, nie myśl o tym ja bynajmniej tak działam. Jak ktoś przychodzi chcę pomóc biorę to całymi garściami, nie szarpie się sam z drzwiami. Często jest tak że jak biorę jakieś usługi żeby coś naprawić to nie mówię im przez telefon że jestem na wózku bo wtedy zaraz myślę a że niepełnosprawny to może chcesz za darmo. Jak wtedy przyjeżdża to też ma zawsze jakiś dylemat kurcze jak go skasować, ja mówię kasuj normalnie ale tak żebyś ze mnie nie zdzierał. Jak nie będę miał to wtedy ci powiem. Wiele w życiu będziesz miał takich sytuacji nie sposób tak tego od razu napisać. Czasem się wkurzam i wybucham to może niektórzy myślą że potrzebuje psychologa . No bo przecież jestem na wózku. Myślę sobie kurcze jak to jest zdrowy chodzący może się wkurzać i bluzgać jakie życie to do dupy jest. A niepełnosprawny nie może, i dużo by to można pisać. Zawsze jak masz problem pisz tutaj, zawsze ktoś się znajdzie coś doradzi. Nikt inny nie będzie wiedział lepiej , jak człowiek który sam siedzi w tym gównie.
Moja żona jest 11 lat ze mną po wypadku, często się zastanawiałem i nawet teraz zastanawiam się dlaczego ze mną jest. Ale nie zawracam sobie tak całkowicie tym głowy, bardziej myślę jak mam ułatwić sobie życie i pomóc jej tym wszystkim co się dzieje. Zawsze jak kogoś Proszę o pomoc to też mam myśli czy robi To dla mnie z litości. Może to zabrzmi brzydko- olej to, nie myśl o tym ja bynajmniej tak działam. Jak ktoś przychodzi chcę pomóc biorę to całymi garściami, nie szarpie się sam z drzwiami. Często jest tak że jak biorę jakieś usługi żeby coś naprawić to nie mówię im przez telefon że jestem na wózku bo wtedy zaraz myślę a że niepełnosprawny to może chcesz za darmo. Jak wtedy przyjeżdża to też ma zawsze jakiś dylemat kurcze jak go skasować, ja mówię kasuj normalnie ale tak żebyś ze mnie nie zdzierał. Jak nie będę miał to wtedy ci powiem. Wiele w życiu będziesz miał takich sytuacji nie sposób tak tego od razu napisać. Czasem się wkurzam i wybucham to może niektórzy myślą że potrzebuje psychologa . No bo przecież jestem na wózku. Myślę sobie kurcze jak to jest zdrowy chodzący może się wkurzać i bluzgać jakie życie to do dupy jest. A niepełnosprawny nie może, i dużo by to można pisać. Zawsze jak masz problem pisz tutaj, zawsze ktoś się znajdzie coś doradzi. Nikt inny nie będzie wiedział lepiej , jak człowiek który sam siedzi w tym gównie.
Zasadniczo przekonują mnie tylko te poglądy które są zaskakująco zgodne z moimi (George Bernard)
zielono mi C5
zielono mi C5
Re: mieliscie mysli samobojcze kiedykolwiek?
Ze mną są rodzice. Dziewczyna zabrała dziecko i zostawiła mnie zrobiła to rok po wypadku teraz tak myślę że gdyby zrobiła to od razu jak się tylko dowiedziała że bede na wózku to było by łatwiej nie było by az takiego rozczarowania. Bo na początku mówiła że kocha że pomoże a teraz jej nie ma. To bardziej boli niż myśl że jestem kaleka że zostawila mnie osoba z ktora mogłem rozmawiać na wszystkie tematy. Teraz nie mam z kim pogadać prócz tego forum.
Re: mieliscie mysli samobojcze kiedykolwiek?
Stasiek skąd jesteś? Masz kontakt ze swoim dzieckiem? Czy by zrobiła Zaraz na początku czy teraz i tak by bolało. Nie wiem jak długo byliście przed wypadkiem , wiesz ona nie wiedziała co ja czeka. Niektórzy myślą że przerwanie rdzenia to jest jak grypka, że przejdzie. To nie są moje słowa, mojego znajomego też kobieta zostawia. Masz rodziców przy sobie i musisz to wykorzystać żeby się jak najbardziej usamodzielnić. Jesteś leżący czy poruszasz się na wózku?
Zasadniczo przekonują mnie tylko te poglądy które są zaskakująco zgodne z moimi (George Bernard)
zielono mi C5
zielono mi C5
Re: mieliscie mysli samobojcze kiedykolwiek?
Mieszkam w Warszawie kontakt mam z dzieckiem ale co z tego jak mam pełne prrawa do dziecka a w zadnej sprawie nie decyduje moje zdanie wzgledem dziecka nie jest nawet brane pod uwage. Przed wypadkiem bylem ze swoją dziewczyną 4 lata + ten rok po wypadku. Na codzień jestem w stanie poruszać się na wózku aktywnym może nie jeżdżę idealnie ale jestem w stanie przemieścić się z miejsca do innego. Ale od kilku miesięcy nie mam nawet ochoty zejść z łóżka.
-
- gaduła
- Posty: 709
- Rejestracja: 20 sie 2014, 22:31
- Lokalizacja: kujawsko-pomorskie. DK 80.
- Kontakt:
Re: mieliscie mysli samobojcze kiedykolwiek?
Stasiek
Czytałem te wpisy kilkanaście razy i nie mam pojęcia jak Ci doradzić bo tego rodzaju problemy są bardzo trudne i wcale się nie dziwię że Ci ciężko się z tym uporać .Myślę że dasz radę .Twoja forma fizyczna z tego co piszesz nie jest zła , ale żeby nie było gorzej musisz siąść na wózek i zacząć pedałować chociażby po domu .Na prawdę wiele zależy od Ciebie ,inni mogą Ci pomóc ,ale Ty musisz tego chcieć .Nie jest łatwo Ci się z tym pogodzić i doskonale to rozumie ,życie toczy się dalej i Ty musisz w nim uczestniczyć .
Czytałem te wpisy kilkanaście razy i nie mam pojęcia jak Ci doradzić bo tego rodzaju problemy są bardzo trudne i wcale się nie dziwię że Ci ciężko się z tym uporać .Myślę że dasz radę .Twoja forma fizyczna z tego co piszesz nie jest zła , ale żeby nie było gorzej musisz siąść na wózek i zacząć pedałować chociażby po domu .Na prawdę wiele zależy od Ciebie ,inni mogą Ci pomóc ,ale Ty musisz tego chcieć .Nie jest łatwo Ci się z tym pogodzić i doskonale to rozumie ,życie toczy się dalej i Ty musisz w nim uczestniczyć .
Pozdrawiam -Janusz
C5/6
C5/6
Re: mieliscie mysli samobojcze kiedykolwiek?
Stasiek jak poruszasz się na ręcznym wózku to jest jesień bardziej sprawne ode mnie. Ja tylko na elektryku, na ręcznym to może godzinę bym usiedział, w domu po panelach to bym może pojeździł. Jakoś tak od wypadku zacząłem elektryku jeździć były jakieś próby na ręcznym. Ale zobaczyłem że elektryk daje mi wiele większą samodzielność. Każdy z nas musi znaleźć w sobie jakiś sposób na przetrwanie. Każdy z nas ma inny problem.
Jedni nie mają żon i mają z tym problem a drudzy mają żony i też mają problem bo tego nie robią albo to robią ( ale z kim innym). A jeszcze inne w ogóle nie czują potrzeby bo przecież powinno nam wystarczyć że jesteśmy umyć i najedzeni.
Tutaj nie ma dobrej odpowiedzi ale wiem że są ludzie na wózku którzy są szczęśliwi w miarę szczęśliwi. Ja znam tetra który sądził się ze swoją kobietą o dziecku i wygrał, dziecko jest u niego.
Chodź dalej nie wiem czy to dobry pomysł Zobaczymy za 10 lat. Może wyjdź na jakiś obóz z Faru, ja byłem i sobie chwalę. Zobaczysz że nie jesteś sam A kto wie może kogoś poznasz bo wiem że i też tak bywa. Ja ostatnio walczę z bólem i też w ogóle nie mam ochoty wstawać ale muszę bo leżąc w łóżku nic nie zrobię. A przez cały dzień jestem sam w domu. Jak siedzę na dupie to coś tam coś tam zawsze zrobię. Jakąś kawę, psa wypuszczę na dwór, rybki nakarmię, jakieś opłaty albo na miasto pojadę coś załatwię. Nie są to zbyt wygórowane osiągnięcia ale trzeba się cieszyć się z małych sukcesów . Przecież wiemy że Jemesem Bondem już nie zostanę. Ale pociesza mnie fakt że znam facetów którzy mają ręce i nogi i są większymi dupami ode mnie.
Jedni nie mają żon i mają z tym problem a drudzy mają żony i też mają problem bo tego nie robią albo to robią ( ale z kim innym). A jeszcze inne w ogóle nie czują potrzeby bo przecież powinno nam wystarczyć że jesteśmy umyć i najedzeni.
Tutaj nie ma dobrej odpowiedzi ale wiem że są ludzie na wózku którzy są szczęśliwi w miarę szczęśliwi. Ja znam tetra który sądził się ze swoją kobietą o dziecku i wygrał, dziecko jest u niego.
Chodź dalej nie wiem czy to dobry pomysł Zobaczymy za 10 lat. Może wyjdź na jakiś obóz z Faru, ja byłem i sobie chwalę. Zobaczysz że nie jesteś sam A kto wie może kogoś poznasz bo wiem że i też tak bywa. Ja ostatnio walczę z bólem i też w ogóle nie mam ochoty wstawać ale muszę bo leżąc w łóżku nic nie zrobię. A przez cały dzień jestem sam w domu. Jak siedzę na dupie to coś tam coś tam zawsze zrobię. Jakąś kawę, psa wypuszczę na dwór, rybki nakarmię, jakieś opłaty albo na miasto pojadę coś załatwię. Nie są to zbyt wygórowane osiągnięcia ale trzeba się cieszyć się z małych sukcesów . Przecież wiemy że Jemesem Bondem już nie zostanę. Ale pociesza mnie fakt że znam facetów którzy mają ręce i nogi i są większymi dupami ode mnie.
Zasadniczo przekonują mnie tylko te poglądy które są zaskakująco zgodne z moimi (George Bernard)
zielono mi C5
zielono mi C5
Re: mieliscie mysli samobojcze kiedykolwiek?
Miałam myśli samobójcze....jestem na wózku od 10 lat, przez pijanego kierowcę...Początki miałam tragiczne. Na szczęście mój mąż nigdy nie dał mi powodów abym czuła się inna przez moje kalectwo...
Re: mieliscie mysli samobojcze kiedykolwiek?
Bardzo niebezpieczne u terta- oraz paraplegików i bardzo częste. To psychiczna "czarna dziura", której trzeba(!!!) nauczyć się unikać.
Re: mieliscie mysli samobojcze kiedykolwiek?
jak wygląda , psychiczna -czarna dziura ?
Zasadniczo przekonują mnie tylko te poglądy które są zaskakująco zgodne z moimi (George Bernard)
zielono mi C5
zielono mi C5