Wcale nie zakochanie, lub niezakochanie, Kasi było tematem twoich postów.Anonymous pisze: Zauważyłam, że kasia123 jest zakochana co napisałam a ona się wyparła, więc jest bardzo prawdomówna inaczej tak samo jak wrażliwa wybiórczo (choć rozumiem o co jej chodziło z tym zaprzeczeniem). Wcale nie zamierzam jej tego wybijać z głowy, ale nie musi przy tym obniżać wartości innych. Nie sprowadzaj sobie nikogo na ziemię, ale stosuj się też sama do swoich zasad. Bo masz aspiracje na tą, której polotem słowno-semantycznym ja nie dorównuję a tak naprawdę piszesz tylko same własne mądrości wyssane z palca i sama uważasz, że jesteś wszystkowiedząca i wiesz kim ja jestem i możesz mnie pouczać. Więc się zdecyduj - albo nikt nikogo nie poucza albo nie wypominaj innym tego co sama robisz. Oczywiście musiałaś dodać, że jesteś ON bo myślisz, że teraz nikt sprawny Ci nic złego nie odpisze, ale na szczęście większość ludzi nie ma takich objekcji, bo nie stoicie ponad żadnym prawem. Uważasz, że Twój post nie jest agresywny? Otóż jest i to zupełnie bez powodu - bo sama piszesz to co ja w pierwszym poście tylko innymi słowami a się doczepiłaś. Może bój się, że to do Ciebie wróci, czy uważasz się za taką wspaniałą, że wróci do Ciebie tylko Twoja wspaniałość, no to się nie rozczaruj, bo nie jesteś w niczym wspaniała i nie masz za grosz samokrytycyzmu. Chyba sama jesteś trolem, skoro to komuś ciągle wypominasz.
Ale ogólnie całą swoją osobą tylko potwierdzasz, że wśród ON są też ludzie przewrażliwieni, nad którymi nie ma co się litować, bo oni już dosyć się litują, tworzą sobie zakłamany świat i reagują agresywnie na każdego kto wytknie im jakiekolwiek złe zachowanie.
Ja się niby pastwię nad wrażliwymi tutaj - hahaha. Ciekawe kogo miałaś na myśli, bo tu trafiło się w przeciągu miesiąca 2-3 osoby sensowne z którymi warto rozmawiać, a reszta jest nie wrażliwa tylko przewrażliwiona i to tylko i wyłącznie na swoim punkcie. Pewnie nie rozróżniasz tych pojęć wrażliwy a przewrażliwiony.
Jej postów nie można rozpatrywać w kategoriach kłamstwa. Mylisz pojęcia (zaczynasz się zapętlać w swoich wywodach?).
Przecież ona nie obniżyła niczyjej wartości, a na pewno nie w znaczeniu dosłownym (rozumiem, że chodzi ci o stwierdzenie typu "niepełnosprawni są bardziej wartościowi niż sprawni" - to w żadnym wypadku nie jest równe stwierdzeniu "sprawni są niewartościowi" - a inna sprawa, że ją wcześniej próbowałaś, skutecznie, sprowokować).
Nie mam aspiracji, mam pewność - twoje psudointelektualne wywody są prostackie i w żadnym zdaniu nie zbliżasz się poziomem do, wspomnianego wcześniej, przedszkolaka.
Na szczęście niewiele mnie obchodzi twoje zdanie na mój temat, tak samo nie interesuje mnie jak mnie będziesz traktować, jak będziesz o mnie pisać lub mówić - bo się nie znamy i, najprawdopodobniej, się nigdy nie poznamy w "prawdziwym życiu". Tak samo niewiele mnie interesuje, co uważasz na temat mojej postawy życiowej i powodu, dla którego wspomniałam o swojej niepełnosprawności. Nawet nie będę próbować wyprowadzać cię z błędu, bo jest to ewidentna strata czasu, w związku z twoją ciemnotą.
Czy kiedyś skrzywdził cię ktoś niepełnosprawny? Masz jakieś utrwalone urazy do tej grupy ludzi?
Bo przecież mogłaś wejść na forum dla fanów piłki nożnej i wciskać im, że ich pasja nie ma sensu, albo forum dla osób z nietrzymaniem moczu i pisać im o tym, że mimo zabezpieczenia urologicznego i tak od nich śmierdzi szczynami ... Ale nie, weszłaś na forum dla tetraplegików i tu wylewasz swoją gorycz, pisząc do tego w wątku dot. związków i seksualności. Wnioski same się nasuwają.