Tetr sprawny hehehehe z tego miejsca pozdrawiam Tetr -a. Sprawność to coś co masz w głowie a we wszystkim innym dobrzy koledzy pomoga. Cóż jak to powiedział M.R rozpisując mi siłownię "trzy lata i będziesz wyglądał jak Tetr hehe"Anonymous pisze:zawsze wszyscy muszą mnie przebić .No dobra przyznaje się,jestem sprawny,tylko sobie siedzę na wózku z nudów ,kopa w dupę i do roboty,ale i tak na tej stronie są duuużo sprawniejsze tetrusy.np Tetr
<<<<<<< CURRENT_FILE
======= DIFF_SEP_EXPLAIN
>>>>>>> NEW_FILE
co jest najgorsze dla nas para i tetra
Moderator: Moderatorzy
-
- cicha woda
- Posty: 43
- Rejestracja: 16 lip 2009, 17:02
- Lokalizacja: Bytom
siemka tak czytam to wszystko i powiem ze my tetra mamy nie za fajnie a najgorsze ze kazdy tetra ma inaczej ja mam uszkodzenie c5 do c6 i powiem ze na poczatku uzywalem pieluch jak bylem na rehabilitacji po wypadku ale szypko zrezygnowalem wszystko idzie wicwiczyc np uzywam czopkuw bisakodyl i zalatwiam sie co 4 dni regularnie na ubikacji i czasem siedze tam az 1 godz by sie wypruznic do konca i w ten sposub zaoszczedzam rodzinie przewijania mnie a z moczem najlepsze sa cewniki zewnetrzne sikasz do worka i gitara a jak juz ma byc jakis figiel z kobieta w lozku to wystarczy ostukac pecherz by sie do konca wysikac i jest ok wiec ci co moga to zrezygnujcie z pieluch pozdrawiam
Re: dlaczego ja
Większej bzdury dawno nie słyszałem. Ale nie wnikam, jak ktoś lubi "czarne opowieści" to niech sobie ich zażywa w samotności. Nie ma powodu, żeby się kompromitować publicznie wiarą w wytwory ciasnych pedofilsko homo pazernych na kasę umysłów.ewaagnieszka pisze: A ja uważam, że odpowiedź jest. Aż mnie zatkało, jak jeden ksiądz mi to kiedyś wytłumaczyl: Bóg działa tak, aby w sumie na świecie było jak najmniej bólu. Jeśli nam dzieje się coś złego, to jest to tak,że bez tego wydarzenia, które sprawia nam ból, ktoś inny by cierpiał jeszcze bardziej, albo wiele osób. Dlatego mówi się, że "trzeba nieść swoj krzyż", bo tak jest lepiej. Spójrz na siebie jak na małego człowieczka, który widzi tyle co mrówka, a Bóg widzi cały świat.
Pytanie "Czemu ja?" jest chyba dość typowe pytanie różnego typu połamańców. Ja do tego jeszcze bym dodał rozważania "Co by było, gdybym bezpośrednio przed wypadkiem postąpił inaczej?" (odpowiednie podkreślić)
1. skoczył na bombę zamiast na pusty łeb,
2. zatrzymał motor i poszedł się odlać do lasu i nie spotkał się z tym autem,
3. upił się w domu na balkonie zamiast na wiejskich baletach,
4. nie żarł tyle mielonki kupowanej w biedronce i nie miał guza rdzenia
5. jechał 10 km/h wolniej
6. spotkał na swojej drodze kompetentnego lekarza
7. nie łaził po dachu/płocie/drzewie
8. nie vkurwiał typów w dresach z szalikami Lecha Poznań
9. zapiął pasy
10. wyszedł z auta i nastrzelał sobie po pysku zamiast spać podczas jazdy
Ja zamiast stawiać pytanie "Czemu ja?" myślę sobie:
"Ale jaja, ja jeżdżę na wózku, mam kółka przy dupie :]"
A rozważania, co mógłbym zrobić przed wypadkiem, żeby nie było wypadku to już mi się zwyczajnie znudziły (ale nie przeczę, fajnie sobie powyobrażać "historie alternatywne").
Zgadzam się z Przedmówcami, że najgorsze to rozpieprzone czynności fizjologiczne, zwłaszcza lanie, bo nad dupskiem łatwiej się pracuje. No i ten kulawy *... Już nigdy nie zrobię dobrze kobiecie na tyle rożnych sposobów co kiedyś...