<<<<<<< CURRENT_FILE
======= DIFF_SEP_EXPLAIN
>>>>>>> NEW_FILE
Problemy z kupką(psychika)
Moderator: Moderatorzy
-
- milczek
- Posty: 13
- Rejestracja: 25 sty 2006, 22:39
Problemy z kupką(psychika)
Opiekuje sie moim mężem,który jest sparaliżowany od szyi w dół-tzn porusza troche rękami ale bardzo mało.Wypadek był pół roku temu,przez długi okres mąż leżał w szpitalu.Teraz jest w domu i zaczęly sie problemu,Bartek leży w pampersach i na początku nie było problemu.√¢ÀÜ≈°√ɂİ√Ǭ¨√Ǭ£adnie robił siusiu i kupke ale ostatanio jest z tym problem.Lekarz twierdzi,zę mąż sie zblokował i poprostu nie chce robić.Nic nie pomaga,juz nie wiem jak sobie z tym radzić ani zadne tabletki ani nic.Masuje mu codziennie brzuszek ale to ic nie daje.Zaznaczam,ze tyllko ja wykonuje zabiegi przy Bartku,nikt go inny nie dotyka,jestem osoba pogodna i nie sprawia mi problemu opieka(nie robię wyrzuttów mężowi).Za każdym razem jak go przwijam to płacze i mnie przeprasza Jak mu pomóc??
ps.jest pod opieką psychologa
ps.jest pod opieką psychologa
KOCHAM CI
Kasiu,
postaram się poradzić Ci w miarę moich możliwości, biorąc pod uwagę to, że mój mąż wrócił do domu równie niesprawny jak Twój.
Mój mąż bardzo bał się powotu to domu, w szpitalu nie było żadnego problemu, przychodziły pielęgniarki, rehabilitanci lekarze i każdy się nim zajmował, ponadto przyjeżdżałam ja, więc opiekę miał 24 godziny na dobę. Wiedział, że w domu tego mieć nie będzie bo byłam tylko ja. Nie był pewien czy będę potrafiłą się nim zająć, ja też miałam obiekcje czy nie zrobię mu krzywdy. To, że się nim zajmę było czymś oczywistym, nie wyobrażałam sobie tego inaczej.
Był również problem na czym będzie leżał nie mieliśmy łóżka, na początku załatwiliśmy jakieś ze złomowane ze szpitala, znajomi pomogli je doprowadzić do stanu używalności. Mam nadzieję, że Twój mąż ma łóżko na którym może siadać, wydaje mi się to bardzo ważne żeby miał możliwośc zmiany pozycji, nie tylko leżąc na boku czy plecach. Będzie się czuł swobodniej mogąc siedzieć przez jakiś czas, a i jelita będą pracować lepiej.
Kasiu, to bardzo ważne żebyś miała pomoc, i mąż musi się też przyzwyczaić do tego że nie tylko Ty sie nim zajmujesz. Możesz wystąpić z wnioskiem o przyznanie opieki długoterminowej dla męża, zapytaj o to lekarza który sie opiekuje mężem. Dobrze by było gdyby pielęgniarka mogła pomagać Ci np w toalecie lub karmieniu.
Czy ma rehabilitację w domu? Jak na pewno wiesz ruch także sprzyja dobremu trawieniu i zapobiega zaparciom, pomijając już dietę lekkostrawną.
Może spróbuj mu przetłumaczyć, że każdemu mogło sie to przytrafić i on na Twoim miejscu też na pewno by Ci pomagał, bynajmiej ja tak mówiłam swojemu mężowi.
No a jeśli chodzi o samo wypróżnienie to moze spróbuj czopków, my teraz używamy Bisacodylu.
postaram się poradzić Ci w miarę moich możliwości, biorąc pod uwagę to, że mój mąż wrócił do domu równie niesprawny jak Twój.
Mój mąż bardzo bał się powotu to domu, w szpitalu nie było żadnego problemu, przychodziły pielęgniarki, rehabilitanci lekarze i każdy się nim zajmował, ponadto przyjeżdżałam ja, więc opiekę miał 24 godziny na dobę. Wiedział, że w domu tego mieć nie będzie bo byłam tylko ja. Nie był pewien czy będę potrafiłą się nim zająć, ja też miałam obiekcje czy nie zrobię mu krzywdy. To, że się nim zajmę było czymś oczywistym, nie wyobrażałam sobie tego inaczej.
Był również problem na czym będzie leżał nie mieliśmy łóżka, na początku załatwiliśmy jakieś ze złomowane ze szpitala, znajomi pomogli je doprowadzić do stanu używalności. Mam nadzieję, że Twój mąż ma łóżko na którym może siadać, wydaje mi się to bardzo ważne żeby miał możliwośc zmiany pozycji, nie tylko leżąc na boku czy plecach. Będzie się czuł swobodniej mogąc siedzieć przez jakiś czas, a i jelita będą pracować lepiej.
Może i Twój mąż ma problem z dostosowaniem się do tej sytuacji, wie że jest Ci ciężko i dlatego się blokuje psychicznie?Kasia18887 pisze:przez długi okres mąż leżał w szpitalu.Teraz jest w domu i zaczęly sie problemu
Czy to na pewno dobrze? Czy nie masz żadnej pomocy? Na początku myślałam, że lepiej będzie jak sama sie wszystkim zajmę, ale doszłam do wniosku, że w końcu padnę na "pysk" i nic się nie da zrobić, stanę się rozgoryczona i zła. Poprosiłam o pomoc siostrę męża, która zgodziła się z nami zamieszkać.Kasia18887 pisze:Zaznaczam,ze tyllko ja wykonuje zabiegi przy Bartku,nikt go inny nie dotyka
Kasiu, to bardzo ważne żebyś miała pomoc, i mąż musi się też przyzwyczaić do tego że nie tylko Ty sie nim zajmujesz. Możesz wystąpić z wnioskiem o przyznanie opieki długoterminowej dla męża, zapytaj o to lekarza który sie opiekuje mężem. Dobrze by było gdyby pielęgniarka mogła pomagać Ci np w toalecie lub karmieniu.
Czy ma rehabilitację w domu? Jak na pewno wiesz ruch także sprzyja dobremu trawieniu i zapobiega zaparciom, pomijając już dietę lekkostrawną.
Czy to nie świadczy o tym że wydaje mu się że sprawia Ci kłopoty?Kasia18887 pisze:Za każdym razem jak go przwijam to płacze i mnie przeprasza
Może spróbuj mu przetłumaczyć, że każdemu mogło sie to przytrafić i on na Twoim miejscu też na pewno by Ci pomagał, bynajmiej ja tak mówiłam swojemu mężowi.
No a jeśli chodzi o samo wypróżnienie to moze spróbuj czopków, my teraz używamy Bisacodylu.
-
- milczek
- Posty: 13
- Rejestracja: 25 sty 2006, 22:39
√¢ÀÜ≈°√ɂİ√Ǭ¨√Ǭ£óżko mamy więc z pozycjami nie ma problemu.Jeśli chodzi o to,ze nie mam pomocy to nie do końca jest tak.Przychodzi dużo znajomych i przyjaciół ale Bartek mi kiedyś powiedział,że chciałby żebym sama sie nim zajęła(chodzi o takie czynności typu mycie,przewijanie, itp) bo sie innych wstydzi a raczej wydaje mi się,ze to jedna ososba powinna robić a nie 50 przecież to jest cos intymnego.Tłumaczyłm mu,że mi to nie sprawia probelemu i niech już wiecej nie płacze(cały czas mu to powtarzam za każdym razem i będę powtarzać).
ps.Dzisiaj zrobił kupkę albo bardzo mało a ja sie dalej martwię
ps.Dzisiaj zrobił kupkę albo bardzo mało a ja sie dalej martwię
KOCHAM CI
Zapomniałam wczoraj napisać, że mój mąż nie używa pampersów wogóle. Mam je w szafce na wszelki wypadek, ale przez te 12 lat takie wypadki zdażyły się nam tylko kilka razy.
Jeśli zaś chodzi i wypróżnianie to mój mąż robi "kupkę" raz w tygodniu, tak nie pomyliłam się 1 raz na tydzień. Na początku obawiałam się że coś złego może się stać jeżeli tak rzadko się wypróżnia, ale wyszło na to że jego jelita są tak leniwe, że inaczej po prostu nie da rady.
Nawet jako chodziak miał problemy z wypóżnianiem a teraz się po prostu nasiliły.
Stosujemy dietę bogatoresztkową i staram się żeby przyjmował dużo płynów, ale jego organizm taki po prostu jest. Wypadki nie zdarzają mu się bo ma dużą spastykę zwieraczy.
Jeśli zaś chodzi i wypróżnianie to mój mąż robi "kupkę" raz w tygodniu, tak nie pomyliłam się 1 raz na tydzień. Na początku obawiałam się że coś złego może się stać jeżeli tak rzadko się wypróżnia, ale wyszło na to że jego jelita są tak leniwe, że inaczej po prostu nie da rady.
Nawet jako chodziak miał problemy z wypóżnianiem a teraz się po prostu nasiliły.
Stosujemy dietę bogatoresztkową i staram się żeby przyjmował dużo płynów, ale jego organizm taki po prostu jest. Wypadki nie zdarzają mu się bo ma dużą spastykę zwieraczy.
Właśnie dlatego pisałam Ci o pielęgniarce z opieki długoterminowej. Ja tez nie wyobrażam sobie, żeby każdy kto się nawinie zajmował się toaletą mojego męża, każdy musi mieć trochę intymności.Kasia18887 pisze:Przychodzi dużo znajomych i przyjaciół ale Bartek mi kiedyś powiedział,że chciałby żebym sama sie nim zajęła(chodzi o takie czynności typu mycie,przewijanie, itp) bo sie innych wstydzi
Może warto obrócić całą sprawę wypróżniania w żart, tak jak my to zrobiliśmy. √Ö≈°miejemy się z mężem, że robimy śmierdzącą robotę albo gównianą robotę. Mamy całą masę swoich śmiesznych określeń na wszystkie czynności które trzeba wykonać, oczywiście znane tylko nam, co wydaje mi się bardzo pomaga nam w komunikowaniu się i w zcalaniu więzi w małżeństwie.Kasia18887 pisze:Tłumaczyłm mu,że mi to nie sprawia probelemu i niech już wiecej nie płacze(cały czas mu to powtarzam za każdym razem i będę powtarzać).
-
- milczek
- Posty: 13
- Rejestracja: 25 sty 2006, 22:39
Nie wiem czy by mu sie podobały te określenia.Lubi jak używam róznych typu zdrobnień bo mi to powiedziałł(kupka ,siuisu itd.).
Jeśli chodzi o pielegniarkę to nie ma mowy poniewaz miałam złe doswiaczenie.Poprostu musiałam pilnie wyjechaćp pewnego dnia(to był wwieczór a wracałam na drugi dzień).Bartek o tym wiedział i wcale niie bał sie zostać z pielegniarką.Zatrudniłam-tak mi sie wydawało-najlepsza osobę(miała ona zostać na stałe by mi pomagac tak długoterminowo) niestety okazala sie zupełnie nieodpowiedzialna.Wrócilam do domu i juz od poczatku czułam jak tylko wesząłm,ze cos jest nie tak.Akurat go karmiła-goracą zupą!!!!!!!!!!!!!!!!!!! przeciez to był normalnie wrzątek!!Bartuś był bardzo smutny i wogóle pielegniarka szybko sie chciala zmyć(bo niby dziecko jej zachorowało) wzięła pieniadze i poszła.To co ja zobaczyłam przerosło moje oczekianie.Mój Mąz był caly brudny,pielucha wogóle nie zmieniana to dla mnie było straszne-wtedy pierwszy raz widziałam jak płakał.Teraz nie mogę go zostawić nawet na moment,poprostu płacze jak gdzies wychodze i cały czas musze do niego mówić.mysle,ze te probelmy z wypróżnianiem są zwiazane z tym włąsnie,moze on sie boi ,ze ja o nim zapomnę,ze zapomne go umyć,przewinąć?? ja nie wiem
Pzreciez go kocham i nigdy o nim nie zapomnę,czesto mu to mówię.Dzisiaj nawet zaczął sie troszke śmiać
Jeśli chodzi o pielegniarkę to nie ma mowy poniewaz miałam złe doswiaczenie.Poprostu musiałam pilnie wyjechaćp pewnego dnia(to był wwieczór a wracałam na drugi dzień).Bartek o tym wiedział i wcale niie bał sie zostać z pielegniarką.Zatrudniłam-tak mi sie wydawało-najlepsza osobę(miała ona zostać na stałe by mi pomagac tak długoterminowo) niestety okazala sie zupełnie nieodpowiedzialna.Wrócilam do domu i juz od poczatku czułam jak tylko wesząłm,ze cos jest nie tak.Akurat go karmiła-goracą zupą!!!!!!!!!!!!!!!!!!! przeciez to był normalnie wrzątek!!Bartuś był bardzo smutny i wogóle pielegniarka szybko sie chciala zmyć(bo niby dziecko jej zachorowało) wzięła pieniadze i poszła.To co ja zobaczyłam przerosło moje oczekianie.Mój Mąz był caly brudny,pielucha wogóle nie zmieniana to dla mnie było straszne-wtedy pierwszy raz widziałam jak płakał.Teraz nie mogę go zostawić nawet na moment,poprostu płacze jak gdzies wychodze i cały czas musze do niego mówić.mysle,ze te probelmy z wypróżnianiem są zwiazane z tym włąsnie,moze on sie boi ,ze ja o nim zapomnę,ze zapomne go umyć,przewinąć?? ja nie wiem
Pzreciez go kocham i nigdy o nim nie zapomnę,czesto mu to mówię.Dzisiaj nawet zaczął sie troszke śmiać
KOCHAM CI
Ja jeżdżę na różne turnusy i jeden z opiekunów wymyślił powiedzenie "Gorący kupek" bardzo mnie to rozbawiło.
Zapraszam na portal tylko dla osób na wózkach założony i prowadzony przeze mnie http://www.wozkowicze.pl
-
- milczek
- Posty: 13
- Rejestracja: 25 sty 2006, 22:39
Witaj Kasiu. Może problemy z wypróżnieniem spowodowane są tym że Twój mąż zbyt dużo czasu spędza leżąc? Nie wiem na ile pozwala na to jego stan ale pozycji siedzącej jelita zaczynają lepiej pracować, nie mówiąc już o kupczeniu na kibelku kiedy pomaga nam siła grawitacji Najwygodniej jest wyregulować czas wypróżnień za pomocą czopków, aplikując je np. co 4 dni. A pół roku od wypadku to niedużo, potrzebujecie czasu żeby oswoić się z tą sytuacją. Pozdrawiam.
-
- milczek
- Posty: 13
- Rejestracja: 25 sty 2006, 22:39
cały czas to on nie leży,lekarz mówił,że dobrze by było jakby siedział więc siedzi.Jesli chodzi o kibelek to nie da rady,bo sie sam nie utrzyma na nim a po drugie nie sygnalizuje kiedy mu sie chce.Z dnia na dzień jest poprawa ale i tak sie boje o niego.To uczucie nigdy nie zniknie Spróbuję z czopkami ale najgorsze jest to,ze na niego wogóle nic nie działa.
ps.Kupiłam wózek ale nie wiem czy będzie chciał wyjśc na świeże powietrze.U nas jest mała miejscowosc,wszyscy gadają o tym wypadku on sie chyba boi spojrzeń ludzi jakis dziiwnych.Czy powinnam go zachecic by tez miał kontakt z ludx np w miescie czy poporstu wychodzic z nim do ogrodu??(mam taka możliwość)ja bym raczej obstawiała pierwsze bo przeciez w końcu musi miec kontakt z obcymia nie tylko z przyjaciólmi ???
ps.Kupiłam wózek ale nie wiem czy będzie chciał wyjśc na świeże powietrze.U nas jest mała miejscowosc,wszyscy gadają o tym wypadku on sie chyba boi spojrzeń ludzi jakis dziiwnych.Czy powinnam go zachecic by tez miał kontakt z ludx np w miescie czy poporstu wychodzic z nim do ogrodu??(mam taka możliwość)ja bym raczej obstawiała pierwsze bo przeciez w końcu musi miec kontakt z obcymia nie tylko z przyjaciólmi ???
KOCHAM CI
przy uszkodzeniu rdzenia raczej malo prawdopodobne żeby zaburzenia w oddawaniu stolca byly spowodowane nastawieniem psychicznym ...
najprawdopodobniej twoj mąż należy do tej czesci "połamanych" którzy mają nadreaktywny zwieracz ...
w takiej sytuacji powinnaś pomóc mu w oddaniu stolca masując okolice odbytu, a jeśli to nie pomoże wsadzić delikatnie, po natłuszczeniu palec wskazujący i środkowy do odbytu i jeśli wyczujesz zalegający kał - usunąć go mechanicznie palcami
robię tak od lat i to działa
u mnie to jedyna technika na opróżnienie ostatniego odcinka jelita - mam straszne zaparcia
pozdrawiam
najprawdopodobniej twoj mąż należy do tej czesci "połamanych" którzy mają nadreaktywny zwieracz ...
w takiej sytuacji powinnaś pomóc mu w oddaniu stolca masując okolice odbytu, a jeśli to nie pomoże wsadzić delikatnie, po natłuszczeniu palec wskazujący i środkowy do odbytu i jeśli wyczujesz zalegający kał - usunąć go mechanicznie palcami
robię tak od lat i to działa
u mnie to jedyna technika na opróżnienie ostatniego odcinka jelita - mam straszne zaparcia
pozdrawiam
zachęcać tak - ale nic na siłę ...Kasia18887 pisze:Czy powinnam go zachecic by tez miał kontakt z ludx np w miescie czy poporstu wychodzic z nim do ogrodu??(mam taka możliwość)ja bym raczej obstawiała pierwsze bo przeciez w końcu musi miec kontakt z obcymia nie tylko z przyjaciólmi ???
niech najpierw nawiąże kontakt z innymi ludzmi na wózkach którym udało sie powrócić do życia ...
skontaktuj sie z odpowiednim koordynatorem FAR www.far.org.pl zakladka dzialalnosc w regionach (czy coś takiego) i wybierz na mapce odpowiedni rejon
pozdrawiam
-
- milczek
- Posty: 13
- Rejestracja: 25 sty 2006, 22:39
Tak tylko,ze on chce kontaktu ale sie obawia,zę go wyśmieją albo coś.Nie chce wogóle mówic o chorobie jest zamknięty.Ja zrobie wszytsko by mu umożliwić normalne życie.A na razie nas spotykaja same przykre żeczy.Dobrze,zę mamy przyjacciół którzy nas wspierają bo inaczej nie dalibysmy rady ) a co myslicie o masażach wspomagajacych trawienie.Mało jest na ten temat ale mojemu misiowi chyba to troszke pomaga( a moze ja chceww tom mocno wierzyć?)
KOCHAM CI
Metoda 100% po bisacodylu musi zrobić i najlepiej na boku po 2 godz. powinno być po wszystkim.Hem pisze:Najwygodniej jest wyregulować czas wypróżnień za pomocą czopków, aplikując je np. co 4 dni.
to też 100% niestety szara proza życiagość pisze:w takiej sytuacji powinnaś pomóc mu w oddaniu stolca masując okolice odbytu, a jeśli to nie pomoże wsadzić delikatnie, po natłuszczeniu palec wskazujący i środkowy do odbytu i jeśli wyczujesz zalegający kał - usunąć go mechanicznie palcami
pozdrawiam equinox
zalegania kału potrafiz być groźne - od zatrucia nawet po perforacje jelita grubego (!)
wstyd wstydem ... ale wytłumacz mężowi że wielu ludzi tak sobie radzi z wypróżnianiem ... WCIĄŻ UWAŻAM ŻE NAJLEPSZY BY√¢ÀÜ≈°√ɂİ√Ǭ¨√Ǭ£BY KONTAKT BEZPO√Ö≈°REDNI Z JAKIM√Ö≈° KULAWYM !!!!
skąd jesteście? jakie województwo?
wstyd wstydem ... ale wytłumacz mężowi że wielu ludzi tak sobie radzi z wypróżnianiem ... WCIĄŻ UWAŻAM ŻE NAJLEPSZY BY√¢ÀÜ≈°√ɂİ√Ǭ¨√Ǭ£BY KONTAKT BEZPO√Ö≈°REDNI Z JAKIM√Ö≈° KULAWYM !!!!
skąd jesteście? jakie województwo?