<<<<<<< CURRENT_FILE
======= DIFF_SEP_EXPLAIN
		
>>>>>>> NEW_FILE
				
	
	
	
	wasze historie czyli dlazczego jeżdzicie na wózku
Moderator: Moderatorzy
- 
				sonia-1976
- cicha woda
- Posty: 33
- Rejestracja: 03 lip 2006, 22:20
- Lokalizacja: malopolska
A, jeżeli o spadaniu mowa,  to i ja dołożę swój przypadek_upadek   
 
Żeby było bardziej smutno i ciekawiej dokładnie w swoje imieniny, jako, że miałem dzień urlopu z pracy, od rana zabrałem się za malowanie dachu (ZAMIAST PIć GORZA√¢ÀÜ≈°√ɂİ√Ǭ¨√Ǭ£ę 
    
    ........ ach odeszło to też już
 ........ ach odeszło to też już  
  
  w zapomnienie
  w zapomnienie  
   
   )
  )
"Pod wieczór" powiedziałem do pomocnika: ach, skoczę na dół jeszcze po ostatnie wiaderko i robimy fajrant
Ledwie zacząłem to wiaderko, (z pośpiechu ?, przemęczenia ?, ??????) nadepnąłem na pomalowaną płaszczyznę, zrobiłem małe pół salta w powietrzu, na plecach ślizgiem pokonałem błyskawicznie odcinek dachu do krawędzi i los mnie posadził dosłownie i w przenośni "na czterech literach"; wystarczyło niecałe 3 m 
 
Kompresyjne, wybuchowe złamanie TH-12 z przemieszczeniem do rdzenia, "porujnowany" odcinek lędźwiowy;
i to było naprawdę moje ostatnie na dachu wiaderko 
  
I jak tu nie wierzyć, że można sobie coś "przepowiedzieć", a nie będę się rozwodził , co sobie jeszcze w przedzień wypadku przepowiedziałem 
 
Jestem przypadkiem nieprawdopodobnym, że przy takim uszkodzeniu rdzenia, zachowałem resztki chodzenia , chodzenia ułomnego z wielkim bólem "na zaciśniętych zębach";
a do tego: porażony "tyłek", porażony "przodek", "spodenki ułańskie" (kto ma , ten wie jakie to przekleństwo bólowe) 
 
Ach, chyba się za bardzo rozpisałem
Grawitacja też zbiera swoje ofiary 
 
a człowiek jak zszedł z drzewa na ziemię, to nie powinien się od niej bezmyślnie oddalać
Pozdrawiam 
 
Odys
			
			
									
									
						 
 Żeby było bardziej smutno i ciekawiej dokładnie w swoje imieniny, jako, że miałem dzień urlopu z pracy, od rana zabrałem się za malowanie dachu (ZAMIAST PIć GORZA√¢ÀÜ≈°√ɂİ√Ǭ¨√Ǭ£ę
 
    
    ........ ach odeszło to też już
 ........ ach odeszło to też już  
  
  w zapomnienie
  w zapomnienie  
   
   )
  )"Pod wieczór" powiedziałem do pomocnika: ach, skoczę na dół jeszcze po ostatnie wiaderko i robimy fajrant
Ledwie zacząłem to wiaderko, (z pośpiechu ?, przemęczenia ?, ??????) nadepnąłem na pomalowaną płaszczyznę, zrobiłem małe pół salta w powietrzu, na plecach ślizgiem pokonałem błyskawicznie odcinek dachu do krawędzi i los mnie posadził dosłownie i w przenośni "na czterech literach"; wystarczyło niecałe 3 m
 
 Kompresyjne, wybuchowe złamanie TH-12 z przemieszczeniem do rdzenia, "porujnowany" odcinek lędźwiowy;
i to było naprawdę moje ostatnie na dachu wiaderko
 
  I jak tu nie wierzyć, że można sobie coś "przepowiedzieć", a nie będę się rozwodził , co sobie jeszcze w przedzień wypadku przepowiedziałem
 
 Jestem przypadkiem nieprawdopodobnym, że przy takim uszkodzeniu rdzenia, zachowałem resztki chodzenia , chodzenia ułomnego z wielkim bólem "na zaciśniętych zębach";
a do tego: porażony "tyłek", porażony "przodek", "spodenki ułańskie" (kto ma , ten wie jakie to przekleństwo bólowe)
 
 Ach, chyba się za bardzo rozpisałem
Grawitacja też zbiera swoje ofiary
 
 a człowiek jak zszedł z drzewa na ziemię, to nie powinien się od niej bezmyślnie oddalać
Pozdrawiam
 
 Odys
- 
				Krzyżak
Ja nie będe orginalny  
   bo jestem po skoku do wody, gdzie było 70cm do dna więc wbiłem się jak struś głową, z tym że konsekwencje były, są o wiele poważniejsze
 bo jestem po skoku do wody, gdzie było 70cm do dna więc wbiłem się jak struś głową, z tym że konsekwencje były, są o wiele poważniejsze  C5 z porytym rdzeniem bo miałem liczne odłamy kostne powbijane w rdzeń.
  C5 z porytym rdzeniem bo miałem liczne odłamy kostne powbijane w rdzeń. 
Byłem na pikniku zakładowym, na którym było wiele konkursów, zawodów również w wodzie, w których nie brałem udziału. Ratownicy kończyli pracę i wtedy zachciało mi się pływać. Skakałem wielokrotnie i już zchodziliśmy z pomostu kiedy skoczyłem OSTATNI RAZ Tam było 70cm wody to dopiero głupota nie???? Potem reanimacja bo chłopaki myśleli, że jaja sobie robie a ja już chłonąłem wodę. Potem szpital, wózek i tak kulam sie do dziś
 to dopiero głupota nie???? Potem reanimacja bo chłopaki myśleli, że jaja sobie robie a ja już chłonąłem wodę. Potem szpital, wózek i tak kulam sie do dziś  
 
No nic trzeba żyć dalej i dać żyć bliskim i przyjaciołom 
  
			
			
									
									
						 
   bo jestem po skoku do wody, gdzie było 70cm do dna więc wbiłem się jak struś głową, z tym że konsekwencje były, są o wiele poważniejsze
 bo jestem po skoku do wody, gdzie było 70cm do dna więc wbiłem się jak struś głową, z tym że konsekwencje były, są o wiele poważniejsze  C5 z porytym rdzeniem bo miałem liczne odłamy kostne powbijane w rdzeń.
  C5 z porytym rdzeniem bo miałem liczne odłamy kostne powbijane w rdzeń. Byłem na pikniku zakładowym, na którym było wiele konkursów, zawodów również w wodzie, w których nie brałem udziału. Ratownicy kończyli pracę i wtedy zachciało mi się pływać. Skakałem wielokrotnie i już zchodziliśmy z pomostu kiedy skoczyłem OSTATNI RAZ Tam było 70cm wody
 to dopiero głupota nie???? Potem reanimacja bo chłopaki myśleli, że jaja sobie robie a ja już chłonąłem wodę. Potem szpital, wózek i tak kulam sie do dziś
 to dopiero głupota nie???? Potem reanimacja bo chłopaki myśleli, że jaja sobie robie a ja już chłonąłem wodę. Potem szpital, wózek i tak kulam sie do dziś  
 No nic trzeba żyć dalej i dać żyć bliskim i przyjaciołom
 
  
Wiadomo, że każda tragedia - wypadek jest poprzedzona sytuacją : 
Ale chyba coć w tym jest, jakaś często funkcjonująca, złośliwa reguła;
znam kilka wypadków, które kończyły "dosłownie i w smutnej przenośni" dane przedsięwzięcie.
A może to tylko taka moja "mania prześladowcza ?", moja "idea fix ?" 
 
Pozdrawiam 
 
Odys
Podoba mi sie Twoje sfofmułowanie Krzyżak :
-----------------------------------------------------------
Nil desperandum nie należy rozpaczać.
			
			
									
									
						i można później sobie wiele "dokomponować..., wiele faktów podopasowywać >>>>>>>>>>> "OSTATNI RAZ
Ale chyba coć w tym jest, jakaś często funkcjonująca, złośliwa reguła;
znam kilka wypadków, które kończyły "dosłownie i w smutnej przenośni" dane przedsięwzięcie.
A może to tylko taka moja "mania prześladowcza ?", moja "idea fix ?"
 
 Pozdrawiam
 
 Odys
Podoba mi sie Twoje sfofmułowanie Krzyżak :
No nic trzeba żyć dalej i dać żyć bliskim i przyjaciołom
-----------------------------------------------------------
Nil desperandum nie należy rozpaczać.
- 
				Gość
to moze ja opowiem moja historie
jechalem sobie z kumplami golfem Mk I
siedzialem za kierowca (nie kierownica)
a wiadomo piatek wieczor
pilem z kumplem z tylu piwko
muzyczka grala
no ale zeby nam sie nie nudzilo wpadlismy w poslizg
z pobocza wyzucilo nas na srodek drogi
z naprzeciwka jechala nexia wiec kierowca ostro skrecil w prawo
i postawilo nas bokiem
no i nexia uderzyla prosto we mnie
jeszcze potem golfa odbilo na drzewo i rozpadl sie
to by bylo na tyle
no i teraz pod dupa zostal mi k4
przy najblizszej okazji wstawie fotki samochodu
			
			
									
									
						jechalem sobie z kumplami golfem Mk I
siedzialem za kierowca (nie kierownica)
a wiadomo piatek wieczor
pilem z kumplem z tylu piwko
muzyczka grala
no ale zeby nam sie nie nudzilo wpadlismy w poslizg
z pobocza wyzucilo nas na srodek drogi
z naprzeciwka jechala nexia wiec kierowca ostro skrecil w prawo
i postawilo nas bokiem
no i nexia uderzyla prosto we mnie
jeszcze potem golfa odbilo na drzewo i rozpadl sie
to by bylo na tyle
no i teraz pod dupa zostal mi k4
przy najblizszej okazji wstawie fotki samochodu
OOOOOOOOOOOOOOO     !!!!!!!         NIE    CIEKAWIE  TEN  SAMOCHOD  WYGLADA       MIALES     GOSCIU      DUZO SZCZESCIA  ZE  WYSZLES   Z  TEGO   ............    ALE   MIALAM  PRAWIE  TAKI  SAM  PRZYPAEK  U  MNIE W  DOMU  .........  Slubny   jechal   i zasnol  za  kierownica    .   Samochod  jechal   bez jego  kontroli  okolo  10  km  ,  byla  noc   ,    ale   jazda  skonczyla  sie  na  zakrecie    .Tak   mocno  udezyl   w drzewo    ze  z nowego  (wowczas  luksusowego  ,nowego   ploneza   )    byla  kupa   blachy
       MIALES     GOSCIU      DUZO SZCZESCIA  ZE  WYSZLES   Z  TEGO   ............    ALE   MIALAM  PRAWIE  TAKI  SAM  PRZYPAEK  U  MNIE W  DOMU  .........  Slubny   jechal   i zasnol  za  kierownica    .   Samochod  jechal   bez jego  kontroli  okolo  10  km  ,  byla  noc   ,    ale   jazda  skonczyla  sie  na  zakrecie    .Tak   mocno  udezyl   w drzewo    ze  z nowego  (wowczas  luksusowego  ,nowego   ploneza   )    byla  kupa   blachy    ALE  NAJWAZNIEJSZE       ZE    SLUBNEMU   NIC  SIE  NIE  STALO  POWAZNEGO       ................    MIELISMY  OGROMNE  SZCZESCIE    ZE TAK  TO  SIE  SKONCZYLO
     ALE  NAJWAZNIEJSZE       ZE    SLUBNEMU   NIC  SIE  NIE  STALO  POWAZNEGO       ................    MIELISMY  OGROMNE  SZCZESCIE    ZE TAK  TO  SIE  SKONCZYLO
			
			
									
									 MIALES     GOSCIU      DUZO SZCZESCIA  ZE  WYSZLES   Z  TEGO   ............    ALE   MIALAM  PRAWIE  TAKI  SAM  PRZYPAEK  U  MNIE W  DOMU  .........  Slubny   jechal   i zasnol  za  kierownica    .   Samochod  jechal   bez jego  kontroli  okolo  10  km  ,  byla  noc   ,    ale   jazda  skonczyla  sie  na  zakrecie    .Tak   mocno  udezyl   w drzewo    ze  z nowego  (wowczas  luksusowego  ,nowego   ploneza   )    byla  kupa   blachy
       MIALES     GOSCIU      DUZO SZCZESCIA  ZE  WYSZLES   Z  TEGO   ............    ALE   MIALAM  PRAWIE  TAKI  SAM  PRZYPAEK  U  MNIE W  DOMU  .........  Slubny   jechal   i zasnol  za  kierownica    .   Samochod  jechal   bez jego  kontroli  okolo  10  km  ,  byla  noc   ,    ale   jazda  skonczyla  sie  na  zakrecie    .Tak   mocno  udezyl   w drzewo    ze  z nowego  (wowczas  luksusowego  ,nowego   ploneza   )    byla  kupa   blachy    ALE  NAJWAZNIEJSZE       ZE    SLUBNEMU   NIC  SIE  NIE  STALO  POWAZNEGO       ................    MIELISMY  OGROMNE  SZCZESCIE    ZE TAK  TO  SIE  SKONCZYLO
     ALE  NAJWAZNIEJSZE       ZE    SLUBNEMU   NIC  SIE  NIE  STALO  POWAZNEGO       ................    MIELISMY  OGROMNE  SZCZESCIE    ZE TAK  TO  SIE  SKONCZYLO"NAJLEPSZE  POZOSTAJE  W  NAS  -  NICZEGO  NIE  NIE  ODBIERZE  NAM  CZAS  ,,
						BBBBBBARDZO  ......        SMUTNE  TO  CO  PISZESZ .......        ZE  JESTESMY  BEZRADNI  .......            NA  PIJANYCH  KIEROWCOW  .........   A  NAJBARDZIEJ  TO  ......  ZE   UCIERPIAL  CZLOWIEK   !!!!!!!  A   SPRAWCY  TEGO   NIE  ZNALEZIONO   NAWET  ......    TO  JEST   POLSA  RZECZYWISTOSC  ......       BRAK    WINNYCH  ........  BRAK   POMOCY   !!!!!!!!!   A   PRZEDE   WSZYSTKIM   ZNIECZULICA   ....   BO  PRZECIEZ  TEN   CO  TO  ZROBIL .......... NIE  BYL  DUCHEM   ...  NAPEWNO  KTOS   WIDZIAL  TO  ZAJSCIE   ......    ALE    LEPIEJ    ZAMKNAC   USTA   ...... 
			
			
									
									
"NAJLEPSZE  POZOSTAJE  W  NAS  -  NICZEGO  NIE  NIE  ODBIERZE  NAM  CZAS  ,,
						- marcin tetra
- gaduła
- Posty: 409
- Rejestracja: 19 lut 2005, 11:28
- Lokalizacja: kaszuby
- Kontakt:
 
								
								
							
			















 
  
